Dzień 1 Olsztyn - Stary Gieląd
Dzień 1.
Całą nocy padał deszcz , nad ranem gdy wstaliśmy pierwsze co spoglądamy w niebo . Na niebie ciężkie czarne chmury lecz narazie nie pada . No nic jemy śniadanie i w drogę.Przejechaliśmy zaledwie 200-300 m jak znów zaczyna kropić po kolejnych 200 metrach już leje ulewny deszcz. Na nasze szczęście byliśmy w pobliżu naszego owada jadło dajka (Biedronka)w którym i tak mieliśmy zrobić zakupy.
Pomyślałem sobie , że nieźle się zapowiada 500m . jazdy i już leje jak z cebra .Jak się okazało była to dość szybka ulewa i jedyna w całym dniu .Później było tylko lepiej .(I oby jak najdłużej) .Zrobiwszy zakupy i przeczekawszy deszcz udajemy się w stronę Olsztyńskiego rynku.Tam pokręciliśmy się do ok 11. Nieco okrężną drogą kierujemy się w stronę Mrągowa dojeżdżając do miejscowości Słupy omijając jezioro Wadong , następnie w prawo na Barczewko a z tam tond na Barczewo.W Barczewie przyszedł czas na obiad w miejscowej restauracji usytuowanej na rynku.Tam zjedliśmy po kapuśniaku i sugo . Nazwa dziwna lecz bardzo smakowało ,był to makaron z mięsem warzywami i serem. ( zestaw 15 zł/os). Najedzeni i w dobrych humorach udajemy się nad pobliski staw gdzie po raz pierwszy w życiu widziałem tyle kaczek w jednym miejscu.Po krótkim podziwiania tego stadka ruszmy dalej w stronę Biskupca jadąc równoległą drogą do krajowej nr.16(nowa ,prościutka a przede wszystkim pusta , idealna dla rowerów ) jadąc ładnych parę kilometrów dojeżdżamy do Biskupca . Tu przyszedł czas na lody i małą przerwę.Pokręciliśmy się w okolicach rynku ,ruszmy dalej niestety nieco nie zdecydowani jak jechać robimy małe kółeczko.Znaleźliśmy właściwą drogę,tym razem drogą 590 do Adamowic następnie w prawo na Lipowe ,przez las na Sanclewo .Za Stanclewem wzdłuż jeziora Jelmuń .Tu robimy małą przerwę nad brzegiem jeziora , przeglądając mapę w celu wybrania miejsca na nocleg.Wybór padł na okolice kolejnego jeziora które będzie na naszej drodze w okolicy miejscowości Sorkwity oddalonej o ok 6 km.Tak wiec jedziemy bo szkoda czasu.Dojechaliśmy do wsi Stary Gieląd nad jeziorem Gielądzkim.Tu postanawiamy zapytać o możliwość rozbicia namiotu.Wybór pad na leśniczówkę usytuowaną nad samym jeziorem.Gospodarze owej leśniczówki okazali się bardo miłymi osobami i bez problemu udostępnili nam miejsce w którym mogliśmy rozbić swój namiot.Udostępniając również pomieszczenia w którym mogliśmy się umyć , oraz schować rowery.A dodatkowo zaproponowali , że jeśli mamy ochotę i siły możemy skorzystać zacumowanego kajaku przy pobliskim molo i popływać.Tak więc szybko rozbiliśmy domek , zjedliśmy kolację na w/w molo i na kajaczek nieco powiosłować na zakończenie pierwszego dnia wakacyjnej podróży . Zanim poszliśmy jeszcze spać niebo pożegnało nas fascynującym zachodem słońca. Dobranoc

Olsztyn zamek

Całą nocy padał deszcz , nad ranem gdy wstaliśmy pierwsze co spoglądamy w niebo . Na niebie ciężkie czarne chmury lecz narazie nie pada . No nic jemy śniadanie i w drogę.Przejechaliśmy zaledwie 200-300 m jak znów zaczyna kropić po kolejnych 200 metrach już leje ulewny deszcz. Na nasze szczęście byliśmy w pobliżu naszego owada jadło dajka (Biedronka)w którym i tak mieliśmy zrobić zakupy.
Pomyślałem sobie , że nieźle się zapowiada 500m . jazdy i już leje jak z cebra .Jak się okazało była to dość szybka ulewa i jedyna w całym dniu .Później było tylko lepiej .(I oby jak najdłużej) .Zrobiwszy zakupy i przeczekawszy deszcz udajemy się w stronę Olsztyńskiego rynku.Tam pokręciliśmy się do ok 11. Nieco okrężną drogą kierujemy się w stronę Mrągowa dojeżdżając do miejscowości Słupy omijając jezioro Wadong , następnie w prawo na Barczewko a z tam tond na Barczewo.W Barczewie przyszedł czas na obiad w miejscowej restauracji usytuowanej na rynku.Tam zjedliśmy po kapuśniaku i sugo . Nazwa dziwna lecz bardzo smakowało ,był to makaron z mięsem warzywami i serem. ( zestaw 15 zł/os). Najedzeni i w dobrych humorach udajemy się nad pobliski staw gdzie po raz pierwszy w życiu widziałem tyle kaczek w jednym miejscu.Po krótkim podziwiania tego stadka ruszmy dalej w stronę Biskupca jadąc równoległą drogą do krajowej nr.16(nowa ,prościutka a przede wszystkim pusta , idealna dla rowerów ) jadąc ładnych parę kilometrów dojeżdżamy do Biskupca . Tu przyszedł czas na lody i małą przerwę.Pokręciliśmy się w okolicach rynku ,ruszmy dalej niestety nieco nie zdecydowani jak jechać robimy małe kółeczko.Znaleźliśmy właściwą drogę,tym razem drogą 590 do Adamowic następnie w prawo na Lipowe ,przez las na Sanclewo .Za Stanclewem wzdłuż jeziora Jelmuń .Tu robimy małą przerwę nad brzegiem jeziora , przeglądając mapę w celu wybrania miejsca na nocleg.Wybór padł na okolice kolejnego jeziora które będzie na naszej drodze w okolicy miejscowości Sorkwity oddalonej o ok 6 km.Tak wiec jedziemy bo szkoda czasu.Dojechaliśmy do wsi Stary Gieląd nad jeziorem Gielądzkim.Tu postanawiamy zapytać o możliwość rozbicia namiotu.Wybór pad na leśniczówkę usytuowaną nad samym jeziorem.Gospodarze owej leśniczówki okazali się bardo miłymi osobami i bez problemu udostępnili nam miejsce w którym mogliśmy rozbić swój namiot.Udostępniając również pomieszczenia w którym mogliśmy się umyć , oraz schować rowery.A dodatkowo zaproponowali , że jeśli mamy ochotę i siły możemy skorzystać zacumowanego kajaku przy pobliskim molo i popływać.Tak więc szybko rozbiliśmy domek , zjedliśmy kolację na w/w molo i na kajaczek nieco powiosłować na zakończenie pierwszego dnia wakacyjnej podróży . Zanim poszliśmy jeszcze spać niebo pożegnało nas fascynującym zachodem słońca. Dobranoc

Olsztyn zamek

- DST 68.67km
- Czas 04:50
- VAVG 14.21km/h
- VMAX 46.20km/h
- Temperatura 22.0°C
- Sprzęt Meridka
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj